Bardzo często na Przeszkodowo.pl możecie poczytać o organizacji biegów przeszkodowych, o tym jakie były tam przeszkody, jaka trasa, kto wygrał itp. Gdzieś w cieniu tych informacji pozostają fotografowie, sędziowie, wolontariusze, organizatorzy. I to właśnie im chcę poświęcić ten mini cykl. Co więcej, to im oddaję kartkę i pióro. To oni sami opiszą historie, przeżycia i emocje związane ze swoją pracą "po drugiej stronie przeszkody".
Mini serię "Po drugiej stronie przeszkody" zaczynamy od fotografii. Na opisanie swoich wrażeń i przygód zdecydowała się Klaudia Wysocka, która nie tylko jest genialnym fotografem, ale również aktywną zawodniczką startującą w kat. Elite. Klaudię możecie też kojarzyć z programu Ninja Warrior Polska, gdzie była jedną z uczestniczek.
Niniejszym bardzo jej dziękuję, że poświęciła swój czas na przygotowanie tego artykułu. Jeśli też chcecie jej podziękować, to odwiedźcie jej fanpage na Facebooku lub Instagramie i napiszcie jej coś miłego :).
W szczególności polecam fanpage na facebooku, gdzie ostatnio pojawił się niesamowity projekt "Runmageddon w czasie pandemii". Gdzie zawodnicy, organizatorzy, przeszkody są wykonane z... klocków ;) musicie to zobaczyć:
A teraz zostawiam Was sam na sam z Klaudią.
Zajmuje się zawodowo fotografią od lat.
Uwielbiam uwieczniać emocje - przeżycia. Na co dzień pracuję jako fotograf ślubny oraz eventowy, dodatkowo zajmuje się fotografią portretową.
W maju 2018 roku zostałam namówiona na udział w pierwszych zawodach OCR. Choć ćwiczyłam od lat wyłącznie dla siebie, to wcześniej brałam udział jedynie w biegach ulicznych. Tym razem zostałam namówiona na bieg z przeszkodami. Ku mojemu zdziwieniu, choć był to pierwszy bieg tego typu udało mi się zdobyć 3 miejsce w kat.open kobiet, a trasa i przeszkody tak mi się spodobały, że za tydzień wzięłam udział w kolejnym tego typu biegu.
Moja cała przygoda z fotografią OCR zaczęła się w momencie, kiedy doznałam kontuzji na tydzień przed biegiem i nie mogłam wziąć w nim udziału. Postanowiłam wtedy, że wezmę aparat i uwiecznię jako fotograf emocje, które na tym biegu towarzyszą, to też pozwoliło mi po części przeżywać te emocje razem z uczestnikami.
Do dziś pamiętam moment kiedy wchodziłam do biura zawodów z aparatem na szyi, lecz z łzami w oczach. Tym razem nie stałam tam w kolejce po odbiór pakietu startowego na bieg, lecz w kolejce po akredytację na robienie zdjęć. Jako zawodowy fotograf akredytację dostałam. Kiedy jako fotograf razem z zawodnikami stanęłam przy linii startu poczułam emocje podobne do tych, które towarzyszą mi podczas każdego startu, tą świadomość co czeka zawodników na trasie biegowej, dreszczyk emocji, motyle w brzuchu. Ruszyłam więc z zawodnikami ich trasą. Dla mnie jako fotografa, a jednocześnie osoby, która sama startuje w tego typu biegach to nie są zwykłe zdjęcia, dla mnie to zachowanie przeżycia, więc bardzo mocno skupiam się na emocjach, które im towarzyszą.
*
Aby robić zdjęcia na biegach z przeszkodami typu "Runmageddon" konieczne jest podpisanie umowy partnerskiej. Można się o nią postarać pobierając wniosek na ich stronie, bądź poprosić o umowę w biurze zawodów.
Lecz jeśli wykonujesz zdjęcia wyłącznie swoim przyjaciołom, czy też konkretnej osobie wtedy oczywiście możemy robić zdjęcia bez akredytacji.
Natomiast jeśli chcesz Twoje zdjęcia pokazać w mediach społecznościowych, wejść na trasę biegową czy stanąć przy przeszkodzie akredytacja jest konieczna. O taką akredytację może postarać się bloger, fotoreporter czy też dziennikarz. Dostaje się wtedy kamizelkę odblaskową oraz plakietkę (akredytację) MEDIA, bez tego możemy zostać wyproszeni z trasy jeśli ktoś nas zauważy, a sędziowie są na każdej przeszkodzie.
**
Czy można zarobić na fotografii OCR ? Taki jest mój cel.
Ktoś mądrze napisał „ Rób to co kochasz, a zobaczysz, że będziesz szczęśliwszy każdego dnia." Najczęstszą formą rozliczenia jest jednak możliwość udziału w biegu, bądź kupon zniżkowy na kolejny bieg.
Więc często robiłam zdjęcia rozliczając się barterowo, nie dostając za to pieniążków. Dopiero od zeszłego roku zarabiam również na fotografii OCR, ale nie jest to jedyne źródło mojego dochodu.
Od 8 lat moim źródłem utrzymania jest fotografia ślubna oraz eventowa-biznesowa.
***
Jak wygląda dzień z życia fotografa OCR?
Jako fotograf OCR często jesteśmy na miejscu dużo wcześniej niż zawodnicy. Potrzebujemy czasu na podpisanie umowy, często odbieramy specjalne kamizelki odblaskowe. Ja osobiście lubię być już od momentu kiedy zawodnicy odbierają pakiety startowe, czy mają wypisane na buziach numery startowe, rozgrzewają się przed biegiem – dla mnie liczy się każdy detal, od wypisania przez zawodnika dokumentów pozwalających na udział w biegu, poprzez odbiór pakietu, pokonywanie przeszkód, aż po przekroczenie linii mety i odbiór medalu.
Często robimy dużo więcej kilometrów niż sami zawodnicy, ponieważ poruszamy się po trasie chcąc uchwycić jak najwięcej. Zdarzało się, że przeszliśmy jednego dnia ponad 60 km, gdzie trasa miała 15 km, lecz poruszając się co chwilę od linii startu do linii mety, dodatkowo wyruszając w trasę na której są przeszkody – tych kilometrów robi się znacznie więcej.
Często z biegu przywożę tysiące zdjęć, po czym zrzucam je na pamięć dyskową komputera robiąc starannie selekcje ujęć, dopiero później poddaję je obróbce. Być może to absurdalne, ale do każdego zdjęcia podchodzę indywidualnie, nie wystarczy "narzucić filtr" i gotowe. Nie wyrzucam też wszystkich zdjęć - wybieram te, które uważam za "dobre, które czuję".
****
Jako fotograf będący również też zawodnikiem, staram się być nieco z boku, by nie przeszkadzać zawodnikom. Zdecydowanie bardziej wolę ujęcia, kiedy zawodnik skupia się na pokonaniu przeszkody pokazując w ten sposób emocje, niż te pozowane. Lubię tworzyć historię z tego wydarzenia.
*****
Na pytanie co zrobić by zwiększyć szanse na zdjęcie nie do końca potrafię odpowiedzieć. Nie mam określonej listy czy reguły, kto znajdzie się na zdjęciach, są na nich uchwycone emocje osób, które są blisko, ale pamiętam również o sędziach, którzy pilnują przeszkód, czy też o pozostałych fotografach jeśli mijamy się na trasie.
*****
Moja największa przygoda z fotografią na biegach z przeszkodami to Mistrzostwa Europy OCR oraz Mistrzostwa Świata OCR.
Jak wiadomo, na mistrzostwa Europy przyjeżdżają fotografowie z krajów z których startuje dany zawodnik, więc miejsca dla fotografów były ograniczone.
Organizatorzy dbają o to by trasa nie była obstawiona fotografami, którzy będą utrudniać bieg, tylko skupiają się na tym, by wybrać kilku fotografów, którzy to uwiecznią. Tu już o akredytację było trudniej, należało wykazać się doświadczeniem w tego typu relacjach sportowych. I tu pomogło moje doświadczenie zdobyte na poprzednich biegach OCR. Dostałam akredytacje. Dodatkowo moje zdjęcia zostały wyróżnione i trafiły aż na 6 stron gazety Men's Health we wrześniowym numerze.
Byłam dumna, lecz to był dopiero początek. Jak wiadomo po Mistrzostwach Europy wielkimi krokami zbliżały się Mistrzostwa Świata, które odbywały się w Londynie.
No i tu dopiero była rywalizacja pomiędzy fotografami, tym razem z całego Świata, którzy chcieli uchwycić te cudowne momenty, a jak wiadomo nie mogło być nas zbyt wielu, by nie przeszkadzać zawodnikom.
Wysłałam prośbę o akredytacje, opisałam swoje doświadczenia, wysłałam linki do portfolio – bo zdjęcia musiały się podobać organizatorom Mistrzostw Świata oraz spełniać ich warunki i udało się !
Na Mistrzostwach świata były 3 rodzaje akredytacji, tak by z każdego kraju zazwyczaj jeden fotograf mógł zrobić zdjęcia.
Pierwsza akredytacja to ta – która pozwalała robić zdjęcia zawodnikom, lecz nie można było wejść na linie startu, mety, czy na trasę z przeszkodami. Można było robić wyłącznie zdjęcia wzdłuż trasy poza liniami.
Druga akredytacja to ta, która pozwalała wejść na linię startu, lecz nadal nie na trasę ani na metę na którą wbiegają zawodnicy.
I trzecia- najwyższy stopień akredytacji to ta, która pozwalała być najbliżej zawodników – tzn. wejść na trasę, być na linii startu, wejść na przeszkodę jeśli była taka możliwość oraz stanąć na linii mety.
Jako jeden z kilku fotografów (chyba tylko 4 osoby) na skalę zgłoszonych fotografów (z całego Świata) dostałam możliwość by być najbliżej zawodników, mogłam stać na linii startu oraz linii mety, czy też wejść na trasę, stanąć przy przeszkodzie.
To było najcudowniejsze przeżycie. Dodatkowo miałam zaszczyt pracować w pojedynkę z mistrzem fotografii OCR, Tony Jarris, który dostał wyróżnienie "The Best OCR Photographer of the WORLD 2018". Przez 3 dni zwiedzaliśmy razem trasę, docierając do różnych jej zakątków, po to by zdobyć wyjątkowe ujęcia, często pokonując powyżej 50 km jednego dnia. Zaczynaliśmy pracę od 8, czasem kończyliśmy po 18, po wręczeniu nagród- medali.
Przez całe 3 dni padał deszcz, niemal bez przerwy, błota było po kostki, co znacznie utrudniało pracę, a sprzęt fotograficzny, którego używaliśmy był narażony na różne warunki pogodowe. Z tego miejsca chciałam jeszcze raz ogromnie podziękować i wyrazić wdzięczność Panu Piotrowi Wieczorkowi z Firmy Canon Polska, za możliwość wypożyczenia zapasowego Body, którego miałam na tzw. "wszelki wypadek" oraz na testy, co też pozwoliło mi na spokojną głowę gdyby deszcz zalał np. mój sprzęt. Jestem wdzięczna !
Nie obyło się również bez przygody, 2 dnia zawodów wybraliśmy się z Tony samochodem na drugi koniec trasy, by ująć w kadrach większość zawodników, która wystartowała i będzie pokonywała ten konkretny odcinek trasy, pech chciał, że z racji dużej ilości błota samochód utknął dosłownie w błotnej koleinie i nie dało się wyjechać.
Nie zostało nam nic jak wypchać samochód, początkowo próbowałam ja go wypychać, a Tony został za kierownicą, chyba jednak miałam zbyt mało sił, więc role się odwróciły. Wspólnymi siłami udało nam się wydostać, cali z błota wróciliśmy szczęśliwie na trasę biegową, a śmialiśmy się z tej sytuacji do końca mistrzostw :).
Na koniec chciałam jedynie dodać, że patrzę na zawodników nie tylko okiem fotografa, ale też zawodnika. Czuję emocje podczas robienia zdjęć, robię je z pasji i całą sobą, sprzedaję więc przeżycia z tego dnia.
A poniżej kilka słów o współpracy ze mną od Mistrza Best OCR Photographer Tony Jarvis: "Klaudia jest niesamowitą fotografką, która uczy się wszystkiego, co w jej mocy, aby być najlepszym. Chciałbym wciąż pracować z tym niesamowitym fotografem."
Dziękuję w imieniu Klaudii, że to przeczytaliście, myślę, że było warto. Tak jak na początku prosiłem, w podziękowaniu za jej wysiłek, wpadnijcie na jej profile w social mediach i ją pozdrówcie.
Poniżej jeszcze kilka kadrów autorstwa Klaudii:
Comentarios